Witajcie!
Pewien czas temu, przy okazji promocji w Naturze, skusiłam się na balsam do ciała z serii Sweet Secret. Jako rasowy kawosz, zdecydowałam się na wariant słodkie cappuccino i tiramisu. Od razu powiem, że wcześniej go nie wąchałam a jako, że nie mam zwyczaju odrywania sreberek, wąchania i odkładania kosmetyków na półkę, kupiłam go trochę w ciemno.
 |
Farmona kawowy suflet do ciała |
Opis producenta:
Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o przyjemnej, delikatnej konsystencji i pobudzającym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało.
Powstał na bazie ekstraktu z kawy i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały zapach kawowego deseru. Bogata receptura rewitalizuje, ujędrnia i wygładza skórę oraz wspomaga redukcję cellulitu, a wyjątkowo kuszący aromat kawy pobudza i dodaje energii, zapewniając doskonały nastrój. Regularne stosowanie Kawowego sufletu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry.
Suflet delikatnie wmasować w czystą i suchą skórę całego ciała. Pozostawić do wchłonięcia.
Regularne stosowanie Kawowego sufletu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry.
Moja opinia:
Na pierwszy rzut oka, uwagę zwraca konsystencja, która jest bynajmniej dziwna, przynajmniej ja pierwszy raz spotkałam się z taką formułą. W sumie jest mi ją ciężko jednoznacznie określić, nie jest to ani mus, ani typowe masło do ciała.
Czy przypomina mi suflet?
Średnio, produkt jest trochę galaretowaty, "stoi" pomiędzy balsamem a masłem do ciała.
Suflet wchłania się genialnie, nie pozostawiając na skórze tłustej warstwy.
Produkt, moim zdaniem, bardzo dobrze nawilża i koi likwidując niemiłe uczucie ściągnięcia. Dodatkowo, już po kilku minutach od aplikacji, skóra staje się miła i jedwabista w dotyku.
Wydaje mi się, że suflet jest całkiem wydajny, głównie ze względu na konsystencję i łatwość rozsmarowywania.
Na koniec, muszę wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie, który niestety, zamiast być wisienką na torcie, stał się gorzkim posmakiem ;)
Otóż, zapach, jak na mój gust jest fatalny!
Uwielbiam kawę, jednak woń, która uderzyła moje nozdrza, tuż po zerwaniu ochronnego sreberka, niczym kawy nie przypominała!
Niestety, zapach jest strasznie słodki, ciążki i duszący, dodatkowo utrzymuje się na ciele bardzo długo ;)
Wiem, że wiele z Was uzna to za plus, jednak ja nie mogę tego znieść!
Podsumowując, produkt jest bardzo poprawny, zarówno w działaniu jak i pod kątem wchłaniania czy konsystencji. Po jego zastosowaniu skóra staje się miła i aksamitna w dotyku, jednak zapach zabija wszystkie pozytywy.
Zdecydowanie nie kupię go ponownie, przyznam szczerze, że nie wiem czy skusze się na jakiś inny zapach niż szarlotka, którą uwielbiam :)
Ocena: 4/5
Czy kupie ponownie? NIE
Znacie ten suflet?
Lubicie a może wam również przeszkadza "pseudo-kawowy" zapach ?
Pozdrawiam A.